Wybierz lokalizację
Aby zobaczyć menu, wybierz lokalizację
Aby zarezerwować stolik, wybierz lokalizację
Aby zamówić z dostawą, wybierz lokalizację
Most Pauliński 2-10
Łazienna 28/1
Rynek Staromiejski 10
Rynek 29, Rynek 26
Poznańska 4/2
Świętego Ducha 64
Zamkowa 7
Piotrkowska 37
Główny Rynek 14
Gdzieś bardzo daleko od zwykłego świata,
Pod nicią pajęczą, tkaną długie lata,
Za rzeką srebrzystą i górą olbrzymią,
Leży kraina zwana Pieroginią.
Żyje w niej ludek Pierogów śmiały,
Barwne przygody ma tu duży i mały,
Zapachy smaczne z okolicy tej płyną,
Każdy zachwyca się piękną doliną!
Przyjaciół tu kilku mieszka w małych chatkach,
Spotyka się co dzień ta miła gromadka.
Żartują wesoło, czasami balują,
A nade wszystko wspaniale gotują!
Dzień im upływa na licznych zabawach,
Pomysłów na figle jest co niemiara.
Brak miejsca na nudę, na żale i złości,
Uśmiech na miłych ich buziach wciąż gości!
Chatkę pod dębem Piecuszek zajmuje,
Figurę ma piękną, bo ćwiczy, trenuje.
Przyrządzać potrafi mięsne specjały,
Piec torty też umie, choć trud to niemały.
Tuż obok Piecuszka Leniuszek mieszka,
Nie lubi się męczyć ten słodki koleżka.
Na drzemkę zawsze się znajdzie chwilka,
Na wiersza czytanie, łapanie motylka…
Wśród kwiatów na łące stoi domek Placucha,
Ten lubi śpiewać i muzyki słuchać.
Przepada on za słodkościami z makiem,
I ze zdrową dietą jest zwykle na bakier!
Pod ciemnym borem Pan Kopytek żyje,
W lesie tym wiele tajemnic się kryje…
Stamtąd pewnego dnia mucha zleciała,
Natrętna, złośliwa, niemiła poczwara…
Taka, co gryzie, znacie taką dzieci?
Ukąsi boleśnie i szybko odleci…
Niemiła przygoda Kopytka spotkała!
Ta mucha go właśnie rano dojrzała!
Siedział przy oknie szeroko otwartym,
Śniadanko zajadał i układał karty.
Lecz co to? Pasjans już piękny nie wyjdzie,
Coś piecze, coś boli, oj! — co teraz będzie?
Przyłożył zimny kompres Kopytko,
Chucha i dmucha — ból zniknął szybko.
Lecz coś z humorem dobrym się stało…
I myśli ponurych w głowie niemało…
Tymczasem do domku Leniuszek puka,
I towarzystwa Kopytka szuka…
Przyjaciel otworzył mu z miną nietęgą,
Głos ma skrzeczący, jakby był starą jędzą…
„Czego znów żądasz Leniuchu natrętny?
Nie wal mi w drzwi! Dziś jestem zajęty!”
Jak oparzony odskoczył Leniuszek,
I ze zmartwienia rozbolał go brzuszek.
Gdy wracał tak smutny do swego domu,
Ocierał żałośnie łzy po kryjomu.
Takim go widzi przyjaciół gromada…
Leniuszek zdarzenie im opowiada.
Wszyscy zdumieni — bo dziwna to sprawa,
Rodzina Pierogów się zastanawia…
Lecz nagle do domku Kopytek wpada,
Wzruszony płacze i tak im powiada:
„Nie wiem naprawdę, co ze mną się stało!
Mucha ugryzła, bardzo bolało!
Zamknięty byłem w jakiejś skorupie,
Przebacz Leniuszku me słowa głupie!”
„Było mi przykro mój druhu drogi,
Lecz przecież z tego są znane Pierogi,
Że są serdeczne i że się kochają
I w zgodzie żyjąc, świetnie się mają!”
Tak odpowiedział Leniuszek szczęśliwy
A świat na powrót stał się dobry i miły.
I pogodzone Wesołe Pierogi,
Na nowo wpadły w swój nastrój błogi!
I z tej uciechy bankiet zrobiły,
A przy okazji gości sprosiły!
Z daleka i z bliska, i z naszego kraju,
Byliśmy tam wtedy, to było w maju!
Ach, jakże miło to wspominamy!
I na tę pamiątkę coś dla Was mamy!
Lepimy pierogi, te smakowite!
Spróbujcie, prosimy! Są wyśmienite!